środa, 23 grudnia 2015

Utracone Szczęście 9

Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. Smacznego Karpia, udanego Sylwestra i mocy prezentów pod choinką
                                            Życzy Nammi :D
Dzisiaj, dzień przed Wigilią dodaję ostatnią część US Mam nadzieję, że się wam spodoba i mnie nie zlinczujecie :) Tak jak ostatnio proszę o odp na kilka pytań (3)
1.Czy opowiadanie Wam się podoba i jaka jego część najbardziej?
2.Która postać przypadła wam najbardziej do gustu i dlaczego?
3.Której postaci nie lubicie i dlaczego?
 __________________________________________________________


UTRACONE SZCZĘŚCIE IX

Przeglądałem bezmyślnie francuskie kanały.
-Muzyka, głupoty, głupoty, muzyka, wiadomości...- zabrakło mi tchu - wiadomości... Jezus Maria Wiktor!- przed oczami pojawił mi się obraz płonącej galerii handlowej w Paryżu. Masa policji, kilkanaście ambulansów i on. Moje serce stanęło, aby po chwili ruszyć ze zdwojoną siłą w strachu. Jego usmolona twarz i pokryte sińcami ciało nieruchomo leżało na zimnym asfalcie, a jakiś mężczyzna pochylał się nad nim robiąc RKO. Nagle przestał.
-Nie! Nie przerywaj! Co ty robisz?- krzyczałem. Podbiegli sanitariusze z defibrylatorem, Raz, Dwa, Trzy, strzał. Ciało Wiktora wyprężyło się pod wpływem wstrząsu elektrycznego
- Obudź się, obudź Wiktor! Wstawaj!- nic, żadnej reakcji. Sanitariusze zabrali sprzęt i odeszli. Dlaczego tylko to jego pokazywali. Czy nikt inny nie odniósł obrażeń? Mój francuski nie był, aż taki dobry, żeby zrozumieć wszystko co było napisane na szybko przewijającym się pasku- Atak terrorystyczny... 500 rannych, co dalej?- Nie wiem.
-Vicky!!!- zawyłem, a moje oczy stały się mokre. Do pokoju wpadła wychowawczyni. Niewiele myśląc wzięła mnie w objęcia. Ne chciała wyjaśnień. Po prostu... zobaczyła mnie płaczącego, chciała uspokoić, ale nie ja teraz byłem ważny. Tylko on...
-Pro...proszę pani...
-Tak Wojtku- odpowiedziała spokojnie
-Wiktor on... on chyba umarł...
-Co ty mówisz dziecko?- wskazałem drżącą dłonią na ekran telewizora. Kobieta wydała z siebie dziwny lekko stłumiony dźwięk, po czym złapała mnie za rękę i wybiegła z pokoju. Po drodze do wyjścia zabrała jeszcze wychowawcę 1A i ruszyliśmy.
                                                  ***
Gdy dotarliśmy na miejsce, ciągle trwało tam duże zamieszanie. Trudno było nam cokolwiek zobaczyć. Dzięki temu, że wychowawca Wiktora był francuzem Dostaliśmy się za barierki policji. Puściłem się biegiem aby do niego dotrzeć, a raczej tego co po nim zostało.
-Vicky!- przyłożyłem głowę do jego serca. Nie biło. -Dlaczego kurwa, twoje serce nie bije?- Przytuliłem go najmocniej jak mogłem cały czas nim potrząsając. Ktoś położył mi rękę na ramieniu i trochę się uspokoiłem. Spojrzałem na Wiktora. Leżał. Całe jego ciało pokryte było zaschniętą krwią, siniakami i rozcięciami. Ręka wygięta była w nienaturalny sposób i sprawiała wrażenie jakby chłopak nie miał kości. Dotknąłem jego policzków. Były takie zimne, jak nigdy. Vicky stracił wszelkie kolory. W jego oczach kryła się pustka. Źrenice nie poruszały się. Nie mogłem na to patrzeć. Zamknąłem jego powieki i ucałowałem skroń. Była taka zimna jak całe jego ciało. Bez żadnych emocji... Bez oznak życia... Łzy napłynęły mi do oczu. Powoli zaczęły spływać po policzku kończąc swój bieg na martwej twarzy Wiktora. Dotarło do mnie jak blisko mnie była ta prawdziwa miłość. Jak blisko była ta jedyna osoba. Najpierw zwykły znajomy, kumpel, wreszcie przyjaciel... Choć wcześniej nie widziałem tego aby Wiktor przejawiał do mnie jakieś większe uczucia... to... to poczułem teraz... Wszystkie nasze wspólne chwile przeleciały mi przed oczami. Każdy najmniejszy ruch Vicky'ego. Każde jego słowo. Wszystko co nas dzieliło. Wszystko co łączyło. On... On zawsze przy mnie był gdy tego potrzebowałem... Choć znaliśmy się tak krótko to... to... Czy muszę tracić każdego mężczyznę w moim życiu? Dlaczego? Dlaczego doceniamy dopiero jak stracimy? Dlaczego?

Życie po śmierci Wiktora było bardzo ciężkie. Uśmiech całkiem zniknął z moich ust. Tym bardziej, że dowiedziałem się najgorszej rzeczy jaką w życiu słyszałem. Otóż Wiktor wcale nie spadł ze schodów, a nie nie potknął się na nich. Został napadnięty i pobity. Dlaczego? Bo mnie lubił. Nie wiem jak bardzo ale lubił i za to został pobity. Przez kogo? Ha! Przez samego Aarona. To już całkowicie przekreśliło naszą przyjaźń.
                                                    ***
-Wiktor był najlepszym chłopcem, uczniem, przyjacielem i synem jakiego mogłam sobie wymarzyć. Był moim jedynym synem... Wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego jeden człowiek jest w stanie zabić tyle niewinnych ludzi bo tak mu się chce. To boli, bardzo boli...-załkała- Mój syn nauczył mnie tego co najważniejsze. Miłości i tego, że wiek nie jest miarą mądrości. Wiktor był taki mądry... przepraszam...

Tego dnia odbyło się jeszcze kilka pogrzebów osób, które zginęły tego samego dnia co Vicky. Ból był wielki i nieznośny. Pogrzeby są smutne, a zwłaszcza te z udziałem młodych, nikomu nic niewinnych osób... Tego dnia straciłem wszystko co miałem. Mojego jedynego, prawdziwego przyjaciela, Wiktora, Vicky'ego, który zostanie ze mną już na zawsze.


- Mam nadzieję, że będziesz mnie chronił tam z góry. Będzie mi cię tak cholernie brakować Vicky- powiedziałem do zamkniętego i opustoszałego już grobu.- Czekaj na mnie. W końcu kiedyś się zobaczymy...-odszedłem w czarną noc. Po chwili dało się słyszeć złowrogi pisk opon i krzyk jakiejś kobiety- ...nie myślałem, że będzie to tak szybko...

                                                                                 Nammi

5 komentarzy:

  1. Opowiadanie mi się podoba, a najbardziej ta część jak Kamil i Wojtek biegną na drugi koniec miasta xd Chyba najbardziej polubilam Kamila xd Tak pojawiał się nie wiadomo skąd xdKogo nie lubię? Hmm... W sumie to.nie wiem.
    Pozdrawiam
    http://czytelniczemysli.blogspot.com
    PS. Do pisania opowiadań polecam Wattpada
    PPS. Chciałam druga część a tu lipa i chciałam aby Wiktor znalazł sobie dziewczynę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trochę lipa... Ale każde zakończenie niesie za sobą koniec ważnego etapu. I początek czegoś nowego. Cieszę się że ci się podobało <3
      Ps oczekuj nowego opo :P
      Nammi

      Usuń
  2. US mi się podobało, mimo że jak dla mnie wydaje się krótkie bo zainteresowała mnie fabuła. Najbardziej podobał mi się Wiktor, a najmniej to nikt - każdy bohater miał w sobie coś szczególnego. Czekam na nowe opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna opowieść i szkoda, że to już koniec. Fabuła ciekawa i bohaterowie charakteryzujący się interesującymi osobowościami. Najbardziej podobał mi się Wiktor ale nie było bohatera, który podobałby się najmniej xD Czekam z niecierpliwością na kolejną opowieść :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super że ci się podobało. Nowe opo już niedługo :)
      Nammi

      Usuń